Blog o podróżach i ludziach, ale także o wszystkim tym, co może Cię spotkać, jeśli tylko odważysz się wypłynąć ze swojego portu, ze swej bezpiecznej przystani i otworzysz się na to, co znajduje się poza Twoją zatoką... a jeśli to zrobisz otworzą się mosty i nowe możliwości - wyruszamy?


Translate

niedziela, 17 marca 2013

Chiny I - Pekin i Wielki Mur

Wyprawa do Chin w 2006 roku była początkiem mojej przygody z podróżowaniem w towarzystwie męża na własną rękę, z wykupionym jedynie biletem lotniczym i z ciekawością tego wszystkiego, co czeka po drugiej stronie globu, a czekało i wciąż jeszcze czeka niesamowicie wiele...

TRASA:

WYLOT - Warszawa
13 czerwca 2006 roku wystartowaliśmy z Warszawy i to rosyjskimi liniami Aeroflot, które na tamte czasy oferowały najtańszy bilet do Pekinu. Nasłuchawszy się wiele o chlubie rosyjskiego lotnictwa:) odczuwałam jednak lekki niepokój, wsiadając do nieco już przestarzałego samolotu, który miał nas zabrać z Warszawy do Moskwy - na szczęście to tylko 1,5 godziny:) Lot z Moskwy do Pekinu trwał już dłużej - 7 godzin 20 minut, ale na szczęście samolot był już zupełnie innej klasy, chociaż turbulencje nad Pustynią Gobi sprawiły, że znowu zaczęłam sobie w duchu snuć tłumaczenia o wspaniałym przeszkoleniu rosyjskich pilotów.

PEKIN
Pekin
Kiedy wreszcie wylądowaliśmy w Pekinie, zostałam oszołomiona skalą i organizacją lotniska, a potem samego już miasta. Kolejne budowle wprawiały mnie w zakłopotanie, po raz kolejny Warszawa wydała mi się małą mieściną. Autobusem linii nr 2 pojechaliśmy z lotniska w kierunku Centrum, płacąc za bilet jakieś 16 juanów za osobę. Jak dotąd wszystko szło gładko, Chińczycy uśmiechnięci i rozumiejący angielski. Przez chwilę pomyślałam, że będzie łatwo.W autobusie nr 22, którym mieliśmy dojechać do hostelu, pojawiły się pierwsze problemy komunikacyjne, kiedy chcieliśmy kupić bilet, nie pozostawiono nam wyboru i tak właśnie zaliczyliśmy pierwszy przejazd na gapę:) 
Znalezienie hostelu też nie należało do łatwych zadań, zwłaszcza że na nogach (w podróży) byliśmy już dobrych kilkanaście godzin. Upał, kurz, plecaki i ten przeklęty ruch uliczny skutecznie utrudniały nam dojście na miejsce. Wreszcie znaleźliśmy miejsce naszego noclegu - hostel Red Lantern, z pokój zapłaciliśmy niecałe 400 juanów. Szybki prysznic, który w podróży odmładza o 10 lat, krótka drzemka i rozpoczęliśmy zwiedzanie najbliższej okolicy.


Zakazane Miasto
Trzeci dzień naszej podróży cały poświęciliśmy na zwiedzanie atrakcji miasta. Plan wykonaliśmy w 100%. Plac Tiananmen, Mauzoleum Mao, Zakazane Miasto (60 juanów/os.) i dwa parki Jing Shan (2 juany/ os., wynajem rowerka wodnego 40 juanów) i Beihai (10 juanów/os.). Chyba najbardziej piorunującym wrażeniem była wizyta w Mauzoleum Mao, ale nie ze względu na zmumifikowane ciało przywódcy, tylko na atmosferę towarzyszącą składanym pokłonom temu jedynemu "eksponatowi" w olbrzymim gmachu. Długa kolejka (bezpłatny wstęp) i ustawianie zwiedzających w równe rzędy przez mundurowych, następnie równym, miarowym krokiem do stoiska z kwiatami i wreszcie wejście do mauzoleum. Absolutna cisza, powaga i skupienie... hołd.
Mauzoleum Mao
O Zakazanym Mieście można byłoby pisać całe tomy, a i tak nie oddało by to majestatu i uroku tego miejsca. Kompleks obejmuje 8706 sal rozplanowanych na 70 ha, w których mieszkało 8-10 tys. osób, gdzie zwykli ludzie nie mieli wstępu, gdyż zazdrośnie strzegły go mury o wys.10 m i fosa szeroka na 50 m. W największym gmachu Taihe Dian (Pawilon Najwyższej Harmonii) znajduje się złoty Smoczy Tron Cesarza, przed którym rozpościera się ogromny dziedziniec mogący pomieścić 90 tys. osób!!!



Zakazane Miasto


Smoczy tron
Ozdoby dachu Zakazanego Miasta

Po wyjściu z Zakazanego Miasta udaliśmy się na Wzgórze Widokowe (Jing Shan), usypane sztucznie z ziemi wybranej podczas kopania fosy – wstęp 2 juany. Odwiedziliśmy także pobliski park Beihai ze słynną Białą Dagobą, buddyjską świątynią o wys. 35 m z 1651 r. W parku tym znajdowała się zimowa rezydencja chana Kubilaja (pierwszy cesarz dynastii Yuan), a wstęp kosztuje zaledwie 10 juanów. Przecudnie utrzymany park z urokliwym jeziorkiem wokół świątyni, po którym można popływać wszelkiego rodzaju łódkami – my skusiliśmy się na rowerek wodny (40juanów za godzinę).

Parki Jingshan i Beihai
WIELKI MUR - Badaling

Pobudka o 5:30 i podróż autobusem nr 22 na Plac Quianmen za 1 juana, a tam uciążliwe próby znalezienia odpowiedniego autobusu. Chińscy naganiacze działają aktywnie, nawet nie znając angielskiego. Wreszcie znaleźliśmy biuro przewoźnika (blisko Placu Tiananmen, w kierunku Hali Ludowej) i kupiliśmy bilety, płacąc po 50 juanów za przejazd i 40 juanów za wejście na Mur. Mur o długości 2400 km, na całej długości w towarzystwie wspaniałych widoków, nic więc dziwnego iż w 1987 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Mur chiński
Wijący się Wielki Mur

Napisy na Wielkim Murze

Prace rekonstrukcyjne


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz